Dzień obfitości









 Po nocy, w której aniołowie zgotowali niebieską imprezę, czyli po burzowej nocy, wyszliśmy z Buszyna  z różańcem na ustach w stronę Wielina szlakiem św. Jakuba. 

Mijaliśmy przepiękne góry w okolicy Polanowa i kolejny raz radując się widokami wznosiliśmy nasze dusze w stronę Pana Boga trwając w dziękczynieniu za piękno stworzenia.

Ludzie z okolicznych wiosek, opowiadali nam, ze w tych lasach jest dużo wilków, ale po drodze nie spotkaliśmy żadnego czerwonego kapturka ani samotnie mieszkającej babci. I tak dotarliśmy do wioski Wielin z zabytkowym kościołem, nad jeziorem Trzcińskim pw. Chrystusa Króla. Jest to kościół z XVII w. który swoją pięknością i artyzmem wykonania zachwyca tych którzy do niego wchodzą.

Po modlitwie i rozdzieleniu par, rozeszliśmy się po domach, zapraszając mieszkańców na koronkę do kościoła . Po koronce rozmawialiśmy jeszcze z mieszkańcami i następnie zapytaliśmy się Pana co mamy robić, dostaliśmy odpowiedz żeby zostać. Wtedy dowiedzieliśmy  się, ze Mszę Święta będziemy mieć na miejscu o czym natychmiast staraliśmy się poinformować mieszkańców, nawet tych z domów bardzo odległych, wilki jednak i tym razem nas nas nie zjadły. 
Kiedy już wiedzieliśmy, ze zostajemy w Wielinie na noc, wtedy Pan Bóg od razu dał nam bogatą kwaterę jak na obfitość Jego łask przystało i zaprosił nas przez dobrych ludzi. Pan Bóg bardzo lubi zaskakiwać i dawać nam wszystko w obfitości, kiedy całkowicie się mu oddajemy i tak na Mszę Świętą przyjechał  ks. Radek czym sprawił nam wszystkim wielka radość 
Msza Święta rozpoczęła się w strugach deszczu i gradu i w trakcie jej trwani przeszła burza, my jednak nie przejęliśmy się tym bardzo, bo ogarniała nas radość ze sam Pan Jezus przychodzi do naszych serc. 
Po Mszy Świętej co nas wcale nie zdziwiło, wyszło słońce i przestał padać deszcz, wiec następnie przeszliśmy na umówioną kolacje na ,którą również dał się zaprosić ks. Radek. Po niej dowiedzieliśmy się, ze ksiądz zabiera od nas z karawany, brata Wawrzyńca, który dołącza do ewangelizacji wioskowej odbywającej się w parafii Bukowo. 
Tak wiec kolejny raz nasz skład się pomniejszył i zostało nas dziewięć osób jak dziewięć chórów anielskich. Teraz nie ma innego wyjścia, tylko lecieć na skrzydłach do kolejnych miejscowości.  

Komentarze