Bieg ukończony
"W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem (...)" /2 Tm 4,7/ Słowami św. Pawła możemy podsumować IV edycję Karawany Miłosierdzia Bożego.
Ostatniego dnia Pan nas wzruszał Swoją dobrocią i czułością. Rano zadzwoniła do nas pani ze Strzeżenic. Przeczytała na blogu, że byliśmy w jej wsi. Wraz z siostrą bardzo ubolewały, że nie było ich tego dnia w domu. Bardzo zależało im na tym byśmy omodlili Strzeżenice, gdzie jak mówią 90% mieszkańców to Świadkowie Jehowy. Gorąco zapraszały nas do siebie na obiad. Bóg wysłuchał pragnień, jakie były w sercach tych pań. Boże Miłosierdzie zaczęło przedzierać się przez mroki tej ziemi.
O 13 udaliśmy się na obiad. Zostaliśmy tak serdecznie przywitani jak dzieci długo wyczekiwane przez swoją mamę. Było to bardzo miłe. Potem obiad, stół zastawiony po brzegi pysznym domowym jedzeniem :)
Po obiedzie kawa, ciasto, odpoczynek, rozmowy i modlitwy. Czuliśmy się tak dobrze jak we własnym domu :)
Na koniec wizyty Pan Jezus mnie zaskoczył. Uwielbiam Jego niespodzianki! Gospodyni domu okazała się być rehabilitantką. Z bloga dowiedziała się, że mam problem z kręgosłupem i zrobiła mi masaż, tak bardzo mi potrzebny! :)
Przemierzając ciemności dojechaliśmy do Koszalina.
Nie jest łatwo zatrzymać się w podróżowaniu z Jezusem Miłosiernym i zasypiać z myślą, że jutro nie wsiądzie się na rower i nie ruszy w nieznane, ale to nie koniec naszej misji, bo w sercach naszych nieustannie brzmią słowa św. s. Faustyny "Miłosierdzie Pańskie wyśpiewywać na wieki będę przed wszystkim ludem." /Dz. 522/ Niech będzie chwała i uwielbienie umiłowanemu Panu naszemu przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Komentarze
Prześlij komentarz