Prezenty

Znów jesteśmy w  tym pięknym miejscu-w Głuszy u pana Marka w agroturystyce. Chyba nie ma drugiego, tak otwartego i gościnnego dla innych miejsca. Tu zawsze wraca się z radością :)
Zanim jednak trafiliśmy do Głuszy, byliśmy w Drzewianach.
Zaprosiliśmy do kościoła m.in. panią uzależnioną od alkoholu. Wymawiała się, że nie zdąży się umyć i przebrać. Gdy przyszła na modlitwę, prawie nie poznaliśmy jej. Odmieniona zewnętrznie przyszła przemienić swoje wnętrze. Jako grupa żebraków zwróciliśmy się z prośbą o kawałek chleba. Otrzymaliśmy pączki, które jedna z pań usmażyła specjalnie dla nas. Widziała  nas dzień lub dwa wcześniej i dlatego przygotowała się na nasz przyjazd. Bardzo nas to ujęło. Na obiad zasponsorowany przez mieszkańców Drzewian zjedliśmy danie wymodlone oczywiście przez Piotrka :) co prawda nie było frytek, ale schabowy i surówka owszem. To były pierwsze prezenty tego dnia od Mamy z okazji Jej imienin.
Upodobał sobie Pan malutkie, przez wszystkich pomijane miejscowości. Oto rozmowa małżeństwa, po zobaczeniu nas, opowiedziana nam w kolejnej wsi:
- Chyba nad jezioro idą.
- Ale z obrazem?
- Jakim obrazem? Ty chyba zwidy masz. Przecież tu nawet pies z kulawą nogą nie przyjdzie.
A Pan Jezus przyszedł, bo wybiera to, co w oczach świata nic nie warte. Tego dnia w Kępsku przed Jezusem Miłosiernym łzy wylewała prawie cała wieś.
Przyjęliśmy wreszcie dziś Komunię św., której tak pragnęliśmy, i to jeszcze w kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP :) Zasypiamy w Głuszy z dziękczynieniem naszej Mamie na ustach i pamiętając, że rok temu byliśmy tu w urodziny Mamy :)

Komentarze

Prześlij komentarz