Karawana w ChRL

Rano przed odjazdem pomodliliśmy się i posłuchaliśmy muzyki wielbiącej Boga, po czym nadszedł czas na opuszczenie Głuszy.


W Żydowie wiele osób pamiętało nas sprzed roku i po raz kolejny przyszło na modlitwę. Niecodzienny widok rysował się w kościele. Ławki zajmowali ewangelizatorzy, panie w wieku emerytalnym i mały chłopiec.
Najbardziej wzruszający widok to dzieci przychodzące do Pana Jezusa :)
Mieliśmy dziś też egzotyczne spotkanie. W Żydowie przy remoncie elektrowni pracują Chińczycy. Gdy szliśmy z głośnikiem i śpiewaliśmy trzech z nich zaczęło iść w naszym kierunku. Porozumieliśmy się poprzez translator. Pytaliśmy o ich wiarę. Odpowiedzieli, że jest zależna od Chińskiej Republiki Ludowej, a będąc w Polsce będą respektować naszą wiarę. I co najpiękniejsze przyjęli medaliki :)
Część z nas została zaproszona na obiad do pani, która powiedziała świadectwo uwolnienia jej męża z nałogu alkoholowego dzięki jej modlitwie koronką do ran Chrystusa. O 17 byliśmy na Mszy św., a potem modliliśmy się o kierunek. Pan wskazał Bobięcino. Po drodze odwiedziliśmy też mieszkańców Głuszy proponując wspólną modlitwę. Po raz pierwszy jechaliśmy szukać noclegu po zmierzchu, przez las, wśród ryku jeleni, po płytach betonowych.

Nie było już szans na głoszenie o tej porze więc zdecydowaliśmy, że będzięmy pytać od domu do domu czy ktoś nas przyjmie. Już w drugim domu dostaliśmy nocleg. Znów jesteśmy otoczeni pięknymi okolicznościami przyrody. Obok domu mamy jezioro Bobięcińskie.

Komentarze

Prześlij komentarz