Czerwone kapturki Jezusa Miłosiernego
Niedziela - dzień odpoczynku. Obudziliśmy się, zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się do kościoła pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Na Mszy św. ksiądz proboszcz przedstawił nas jako Czerwone kapturki Jezusa Miłosiernego, jadące przez las, które chce pokąsać wilk. Takie to prawdziwe. Podczas Mszy spotkaliśmy naszych przyjaciół z Kierzkowa i rodzinę Gosi. Zostaliśmy zaproszeni na obiad. Tym sposobem opuściliśmy Miastko i udaliśmy się na wypoczynek na łonie natury. Tak bardzo potrzebowaliśmy odpoczynku i Pan sprawił, że mogliśmy nabrać sił na kolejny dzień :)
Po południu i pod wieczór jednak trochę popracowaliśmy.
Odwiedził nas też ks Radek z przyjaciółmi z Domu Miłosierdzia i panie z Odnowy w Duchu Świętym z Miastka.
Bóg ustanowił siódmy dzień tygodnia dniem świętym. My po raz kolejny będąc na Karawanie trafiamy w niedzielę w miejsce, gdzie w spokoju możemy naładować akumulatory, by móc ruszyć następnego dnia z nowymi siłami.
Po południu i pod wieczór jednak trochę popracowaliśmy.
Odwiedził nas też ks Radek z przyjaciółmi z Domu Miłosierdzia i panie z Odnowy w Duchu Świętym z Miastka.
Bóg ustanowił siódmy dzień tygodnia dniem świętym. My po raz kolejny będąc na Karawanie trafiamy w niedzielę w miejsce, gdzie w spokoju możemy naładować akumulatory, by móc ruszyć następnego dnia z nowymi siłami.
Nosiłem takie kanki z mlekiem :)
OdpowiedzUsuń