Ratuj swą duszę

Boże Miłosierdzie nie ma granic! Wydarzenia ostatnich kilku dni to potwierdzają. We wtorek dowiedzieliśmy się, że zmarł Michał, nasz kolega z Domu Miłosierdzia. Michał przygotował wszystkie rowery na Karawanę i był współautorem wózka, na którym jedzie obraz Jezusa Miłosiernego. Misiek był złotą rączką w naszym Domu.  Gdy dowiedzieliśmy się o jego śmierci, zapragnęliśmy pojechać na jego pogrzeb. Patrząc po ludzku to, co zdarzyło się jest niewiarygodne. Pan Bóg od samego początku prowadził nas w stronę Polanowa, choć z Koszalina wyjechaliśmy w zupełnie innym kierunku. W naszych głowach pojawiał się niepokój, że może nas nie być na pogrzebie, bo co jakiś czas Pan kierował drogą, która nie prowadziła prosto do miejsca, gdzie miał być pogrzeb. Nie pierwszy raz przekonaliśmy się jak cudownie i zaskakująco działa Pan Bóg. Doprowadził  nas na miejsce w odpowiednim czasie. Ostatnią noc i dzisiejsze przedpołudnie spędziliśmy na plebanii. Usmażyliśmy naleśniki dla nas i księży ☺. Po obiedzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej i pogrzebie Michała. Na cmentarz weszliśmy z obrazem Jezusa Miłosiernego, a pogrzeb odbył się o godz. 15... ☺
Miłosierdzie Pana wylewało się dzisiaj hojnie w Polanowie, na tych którzy chcieli otworzyć nie tylko okna, ale i serca.
Ewangelia od kilku dni mówiła nam o uzdrowieniach. Dziś modliliśmy się za starszą, leżącą panią. Z pokorą prosiła o modlitwę nie tylko za siebie, ale i za innych chorych. Dzień zakończyliśmy w kościele, na modlitwie z tymi, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Pana Jezusa.
Szykujemy się do spania 😉 Dorzucamy jeszcze zdjęcie naszej pysznej kolacji ☺ Musimy mieć dużo siły do głoszenia orędzia Miłosierdzia, dlatego dbamy o nasze żołądeczki 😉

Komentarze