Łowcy.(kropka)Dusz

Dziś już nie musimy suszyć skarpetek przy kominku, Pan Jezus dał słońce, o które prosiliśmy. Postawił też na naszej drodze wspaniałych ludzi, dał nam piękne widoki i jak zwykle niespodzianki 😊 Większość dnia spędziliśmy jadąc przez las, otoczeni sosnami i wrzosami, to był dla nas prawdziwy odpoczynek na łonie natury.
Ale nie lasy mamy ewangelizować, dlatego wyruszyliśmy na łowy dusz ludzkich. Przemierzając drogi Szczeglina czuliśmy trudy głoszenia. Nie jest łatwo, gdy ma się przeświadczenie, że słowa  pozostają bez odbioru. W takich sytuacjach z ratunkiem przychodzi Pan Jezus-pokrzepia i daje radość. Gdy byliśmy już prawie na końcu wsi, zobaczyliśmy magnes z Jezusem Miłosiernym na samochodzie, krzyknęliśmy nasi (te magnesy są  znakiem rozpoznawczym osób związanych z Domem Miłosierdzia). Właściciele owego samochodu byli jedynymi, którzy odpowiedzieli na zaproszenie do wspólnej modlitwy przy kościele.
Na koniec wizyty w Szczeglinie wyruszyliśmy na żebry toaletowe. Przyjęło nas pobożne małżeństwo, goszcząc nas i zapełniając nasze żołądki pysznym bigosem 😊 Wieczór spędzamy w Garbnie.
Jezus Miłosierny chciał obficie wylewać swe łaski i otworzył wiele serc. Choć doświadczyliśmy dziś  trudów podczas łowienia dusz, Pan Jezus wynagrodził nasz wysiłek, dając nam schronienie godne prawdziwych łowczych-w domu należącym do koła łowieckiego 😊 Czas wypocząć. Dobrej nocy 😊

Komentarze